Jak się zaprzyjaźniłam z dzikim ostronosem

Kiedy schyliłam się, zobaczyłam małe, ciemne oczka. Dziwny rudawy zwierzaczek wspiął się po drugiej stronie niewysokiej siatki, która odgradzała zagrodę Kapibary, w której się znajdowałam i intensywnie wpatrywał się we mnie. Akcja toczyła się w Boliwii, w sierocińcu dla dzikich zwierząt La Senda Verde, czyli Zielona Droga. Zwierzaczkiem tym była Kantuta – dziki ostronos.