Legendarne spojrzenie Takiego
Takuś na ogół miał jedną ze swoich dwóch min. Poważne oblicze – kiedy patrzył na świat i anielskie, kiedy patrzył na mnie, a dosłownie wpatrywał się we mnie, czyli swoją mamunię.
Potrafił też posłać komuś spojrzenie mrożące krew w żyłach.
Codziennie zabierałam Takusia na spacerki. Maluszek podążał za mną, wspinał się na moje kolana i mruczał zadowolony. Potem znowu go odstawiałam i kontynuowaliśmy spacerek. Każdego dnia przemierzaliśmy dłuższe dystanse. Kiedyś towarzyszył nam weterynarz Feliks. Ja szłam tyłem, patrząc podążającego za mną Takusia. Za nim szedł Feliks. W pewnym momencie Takuś zatrzymał się, powoli się odwrócił i posłał Feliksowi takie spojrzenie. Jakby chciał powiedzieć „A ty czemu za mną leziesz”. Myślałam, ze umrę ze śmiechu.
Inna sytuacja zdarzyła się podczas karmienia. Takuś zjadł trochę i postanowił odpocząć. Marcelo (założyciel ośrodka) myślał, że maluch już skończył i chciał zabrać miseczkę. Taki spojrzał się na niego groźnie, jakby chciał powiedzieć „Łapy precz od mojej miseczki”. Marcelo grzecznie przeprosił i wycofał się. Takuś natomiast z powrotem się położyć. Ja zaś skręcałam się ze śmiechu,
Spojrzenia Takusia stały się legendarne.